WESOŁYCH ŚWIĄT
Ach ten ZAJĄC narozrabiał i narobił bałaganu rozsypując po całym domu słodycze:)
"BIEDNE" dzieci musiały posprzątać:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
Ach ten ZAJĄC narozrabiał i narobił bałaganu rozsypując po całym domu słodycze:)
"BIEDNE" dzieci musiały posprzątać:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
Oj, zapamiętamy ten dzień na wieki! Taka adrenalina, bieganie, przestawianie, ustawianie i w końcu pierwsza noc w nowym domu - nie BUDOWIE a DOMU!!!
W tzw. międzyczasie pobiegliśmyt do kościoła, bo nasz średni syn był mianowany na ministranta - dum rodziców i te sprawy.... i powrót do naszych nowych czterech ścian.... no może więcej niż czterech:)
Dziś zdjęcia obiecanych schodów: wybaczcie wszędobylski kurz- nie wiem kiedy pozbędę się tego pyłu...
O schodach mogę powiedzieć tylko jedno: SĄ IDEALNE!!!!!! PIĘNE i dokładnie tanie jakie chciałam:)))))
A tu moje zadłony w jadalni - te same, o których mówiłam, że je uszyję.... i uszyłam:)
No a to już zdjęcia z dzisaj. Mąż z córką i średnim synem. Pierwsze napawanie się nowym domem:)
P.S. Niektóre meble są przejściowe:)
Przedstawiam Wam naszą kuchnię. Dzisiaj panowie skończyli ją! Osobiście napatrzeć się nie mogę hehe Te pilastry dodały jej smaczku.
Oto ona - jeszcze dziewicza, bez ozdóbek, taka w stanie surowym, nawet z nieumytą podłogą, ale JEST!
Drzwi do spiżarni z frontów meblowych
W pierwszej wersji stopnie miały nawiązywać do parapetów. Miały być ozdobne frezy, ale stwierdziliśmy, że przesłodzimy. Mamy bogate parapety, bogate ościeżnice, więc postawiliśmy na proste schody dębowe, olejowane z białymi podstopnicami.
A tutaj po pierwszym olejowaniu. Będą nieco jaśniejsze od podłóg ale to może dobrze, bo nie będzie monotonnie.
Do końca tygodnia mam obiecane, że będą skończone, łącznie z tralkami, więc czekam z niecierpliwościa:)
... uważam za udane:)
Łazienka cieplutka, woda gorąca, bez problemu wystarczyło na dwie wanny. Do wanien wchodzi sie wygodnie wbrew obawom zarówno Waszym jak i naszym:) Ryflowana deska - modrzewiowa, SUPER się sprawdza jeśli chodzi o ewentualne poślizgi. Mąż zadbał o muzyczkę relaksacyjną, bo mamy w łazience nad wannami głośniki, ja przygotowałam małe co nieco, kolorowe światełka też się sprawdziły, jednym słowem nie ma się do czego przyczepić. Mamy to co chcieliśmy osiągnąć:)
Kafle jednak troszkę śliskie są i muszę pomyśleć nad jakimiś dywanikami.
Pozdrawiam