O ho ho ale ja mam zaległości!
Nazbierało sie tego trochę ale i przestój mały mieliśmy, bo tartak nas opóżnił o jakieś 3 tygodnie.
Ale po kolei:)
Nasi budowlańcy też trochę osłabli i bardzo powoli zaczęły powstawać szczyty.
Szkoda, że pada i pada... właściwie to tego dnia było oberwanie chmury.
Po wielu namowach (mam lęk wysokości), a schodów w domu jeszcze nie było, mąż z okazji moich urodzin asekurował mnie i wlazłam po drabinie na zwiedzanie pięterka. Te kilka cegieł, które rysowały kształt pokoi - widok bezcenny hehe
Pokoje będą dość spore. Jedno co zmienimy to porzerzymy troszeczkę te widoczne na zdjęciu drzwi balkonowe z 90 na 100 cm bo jakieś takie wąziutkie:)
Zdjęcie stempli!!!! To kolejne wielkioe święto, bo w końcu las ustąpił miejsca przestreni i teraz ku naszym oczom ukazał się duży garaż i wieeeelki salon.
Garaż
I tak mniej więcej pół salonu:)
A tu będą schody do piwnicy.
Ależ to wszystko cieszy:)))))