Dzieje się:)
O Panach od dachu się nie wypowiem, bo w środę nie dość, że nie przyjechali to jeszcze nas obudzili telefonem, że nie przyjadą. Wkurzające do potęgi:)
Poza nimi się dzieje i w końcu widać efekty:)))))
Elektrycy uciekają spod maszyny tynkarzy a ci mają tempo zawrotne.
Cały dom jest w kabelkach i mam nadzieję, że nie okaże się, że gdzieś zabraknie gniazdka, bo raczej staraliśmy się, żeby na każdej ścianie, w każdym kącie jakieś gniazdko było. Z żyrandolami i kinkietami staraliśmy sie nie przesadzać, bo z doświadczenia wiemy, że w salonie i tak siedzimy przy jakiejś lampie stojącej, raczej w półmroku bo tak lubimy ale minimum zachowaliśmy.
łazienka, która z 12 m2 zmieniła nam się w 29 m2:) Myślę teraz nad aranżacją...
Wszędobylskie peszle i nasze tynki
Muszę powiedzieć, że jak na razie z ekipy tynkarzy jeseśmy chyba najbardziej zadowoleni. Młodze chłopaki, robota pali im sie w rękach. Nie marudzą, mają super sprzęt, doradzą. Ściany są gładziutkie, równiutkie. Chłopaki nie marnują materiału, od razu sprzątają po sobie. Oby tak dalej!
Wybraliśmy lekki tynk gipsowy "Dolina Nidy"
A tak go się kładzie maszynowo. Robota do czystych nie należy:)
Na poddaszu już przesychają
Wczoraj przyjechał TIR styropianu na elewację
Mąż wybrał styropian 20-tkę z pióro-wpustem
177 paczek ma ocieplić nasz dom:) W poniedziałek zaczynamy!
P.S Adminku, fajny pomysł z tym podpisywaniem zdjęc:)