Doczekałam się! Z małym opóźnieniem ale jest! Jakoś zawsze coś powodowało, że czas do montażu się przesuwał i tych przesunięć jeszcze nie koniec ale już coś widać. Ostatecznie kuchnia będzie gotowa hmmmm myślę, że na święta, bo okazało się, że pilastry przyszły nie w tym kolorze co reszta kuchni i teraz trzeba będzie czekać na nie do trzech tygodni. Blaty kupowaliśmy sami, drewniane, bukowe, grubości 4 cm. Będziemy je olejować. Na początku miały być laminowane ale w ostatniej chwilo się z tego wycofaliśmy i myślę, że to była dobta decyzja.
A wygląda to tak:)
Te puste dziury to na pilastry a nie na butelki hehe
Witryna na szkło. Musimy dokupić jeszcze czarne uchwyty.
Zabudowa piekarnik, mikrofalówka, lodówka
Zlew, pod nim będą dwa wysuwane kosze na śmieci (u nas wprowadzili włąśnie segregację). Kran kupiliśmy czarny.
Wyspa od strony zlewu
i z drugiej strony. Potrzebuję do niej dwa fajne krzesła.
Brakuje tu jeszce zabudowy okapu i czekam na niego z niecierpliwością.
Szafka wisząca. Muszę tylko dokupić trabinkę:)
Troszkę środka - tu w szafce narożnej
I to tyle nowości.
Zdjęcia płytek w salonie dodam jak troszkę posprzątam bo wczoraj stwierdziłam, że mamy największy bałagan na budowie ze wszystkuch blogowiczów. Ci nasi fachowcy to wyjatkowi bałaganiarze....
Pozdrawiam.